sobota, 28 lutego 2015

Jakie emocje tobą kierują

Witajcie Kochani :)

Jak już wiecie pozytywne myślenie jest właściwie najważniejszym czynnikiem, żeby przyciągać rzeczy, które są dla nas dobre. Z pozytywnym myśleniem jednak wiążą się nierozłącznie emocje. W dzisiejszym poście postanowiłam się właśnie nimi zająć.

Skala emocji

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jak ważna jest umiejętność rozróżniania swoich emocji, a także umiejętność przyporządkowania ich do odpowiedniego miejsca w skali. Ale po kolei.

Właściwie pierwszy raz ze skalą emocji spotkałam się w książce Boguslawy Krauze Odchudzanie i prawo przyciągania, było dla mnie miejscami zaskakujące gdzie są przyporządkowane pewne emocje, które albo do tej pory uznawałam za neutralne, a przynajmniej nienegatywne. Sama skala emocji, którą zamieszczę poniżej była dla mnie można powiedzieć odkryciem roku, ponieważ między całą tą gadką o pozytywnym myśleniu, utrzymywaniu się na dobrych wibracjach i tak dalej, znalazłam wreszcie punkt odniesienia, które emocje są pozytywne, a które neutralno-pozytywne, a których w ogóle najlepiej nie odczuwać, żeby nie zaburzać swojej pozytywnej równowagi :). 

Żeby może nie mówić na sucho, wkleję teraz obrazek, który pokazuje piramidę emocji:

Jak zapewne zauważyliście jest to piramida odwrócona i począwszy od góry wymienia najbardziej pozytywne emocje, a skończywszy na samym dole są te emocje, które będą w znacznym stopniu zaburzały przyciąganie pozytywnych rzeczy.

Kochani, zauważcie proszę, że część żółta i zielona pokazuje emocje, które są zgodne z dobrą energią i jest ich tylko 8. Zaś niebieskie pole obrazuje emocje, które powinniśmy oczyścić, żeby je zneutralizować, aby przenieść się na wyższy/lepszy poziom zasięgu.

Naprawdę właściwie nie mam pojęcia dlaczego, ale ten schemat skojarzył mi się z mocą sygnału WiFi. Jeśli mamy pole niebieskie-sygnał słaby, bardzo trudno nam pobierać pliki bądź szybko i sprawnie sprawdzać potrzebne informacje, ten Internet jest bo jest, ale jako takiej satysfakcji nie jest w stanie nam zapewnić. Zupełnie tak jak z człowiekiem odczuwającym głównie negatywne emocje, po prostu egzystuje, bez większej radości z życia, jest w stanie przetrwać, ale niewiele więcej otrzymuje od życia.
W przypadku transferu zielonego, zaczyna być dobrze, w miejscu publicznym jest to po prostu radość wyższej formy jeśli znajdziemy średnią jakość sygnału, strony się bardzo szybko wczytują, a mniejsze pliki nie sprawiają problemu z pobraniem. Dlatego też osoby, które być może mają problem cieszyć się z życia, ale cały czas z nadzieją czekają na poprawę sytuacji, to powoli dzieje się lepiej, nie trudno przyciągnąć takie prozaiczne rzeczy jak smaczny obiad, przyjemna praca bądź jakieś drobne przypływy gotówki.
Jak widzimy na wskaźniku sygnału WiFi informację, że jakość sygnału jest dokonała, bądź sygnał jest bardzo mocny no to już jest coś :), właściwie nie ma problemów żeby stać się królem internetu i pobierania wszystkiego co wpadnie do głowy, bardzo szybko wszystko co chcemy wpada wtedy na dysk naszego komputera. Osoby, które naprawdę mocno odczuwają emocje zaznaczone u samej góry naszej odwróconej piramidy nie mają praktycznie żadnego problemu z przyciągnięciem tego co chcą, właściwie w takiej sytuacji prawo przyciągania zaczyna działać jak dobrze rozwinięty sklep wysyłkowy, klikamy zamów a po kilku dniach nasze zamówienie już jest u nas.

Tak jak widzicie, piramida/skala emocji jest niezwykle ważna w naszym życiu i pozwala określić czy nasz sygnał jest wystarczająco mocny dla wszechświata, aby odpowiedział na niego tym co chcemy. Dlatego bardzo polecam zapoznać się, które emocje można przyporządkować, w którym miejscu skali.

Pozdrawiam Ania :)

Etykiety: , , , ,

piątek, 27 lutego 2015

Pozytywne myślenie po raz drugi

Witajcie Kochani :),
kontynuując wczorajszy wpis dzisiaj chciałabym co nieco powiedzieć na temat pozytywnego wyrażania swoich pragnień, co zrobić żeby nie przyswajać negatywnej energii z zewnątrz, a także na temat sposobu na poradzenie sobie z negatywnymi wspomnieniami :).
Jak mówić pozytywnie.
Zastanawialiście się kiedyś jak określacie swoje pragnienia, a właściwie rzeczy, których nie chcecie doświadczać? Zaczynacie zdanie od „nie”? Czy może wręcz odwrotnie? Widząc np. stertę niezapłaconych rachunków myślicie „chcę mieć więcej pieniędzy”, czy raczej „nie chce tych rachunków, nie wystarczy mi do pierwszego”? Jak za pewne większość znanych mi osób prezentujecie drugi sposób myślenia. Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie „dobra, ok, ale nie wszystko da się inaczej określić”. Owszem da się, ale nad niektórymi stwierdzeniami trzeba posiedzieć dobrych kilkanaście minut zanim przyjdzie coś do głowy coś co z negatywnego zrobi pozytywne. Poniżej znajdziecie kilka moich przykładów, a także przykładów przygotowanych na podstawie książki dr Vitalego:
  • „nie chcę tego bólu głowy”  zmienia się w „chcę móc się swobodnie skupić i zyskać jasność umysłu”
  • „nie chcę codziennie męczyć się w pracy” zmienia się „chcę z radością i pasją wykonywać swoją pracę”
  • „nie chcę tego bólu kręgosłupa” zmienia się „chcę zdrowego i mocnego kręgosłupa”
  • „nie chcę męczyć się przy zarabianiu pieniędzy” zmienia się „chcę żeby pieniądze przychodziły do mnie z łatwością”
Ogólna reguła polega na tym, że  myśląc lub wypowiadając zdanie, w którym się uskarżamy należy przekształcić o 180°. Każde negatywne stwierdzenie trzeba zmienić w stwierdzenie pozytywne. Myślę, że zacznie wam przychodzić to bez problemu jeśli troszkę poćwiczycie. Np „mam dość tego, że nie potrafię nic zrozumieć z tej sterty notatek” mogę zmienić ” cieszę się, że mam możliwość uczenia się z bardzo wartościowych notatek stworzonych na podstawie bardzo znanych w swojej dziedzinie autorów”. Widzicie to nie jest trudne :).
Niektórzy nazywają to magią intencji lub klarownością zamiarów dla mnie jest to po prostu dalszy ciąg uwalniania się od złej energii.
Nie przyswajanie zewnętrznej negatywnej energii
Rozejrzyjcie się wokół, internet, telewizja, radio, prasa i w końcu najbliżsi znajomi skupiają się tylko na negatywnych zdarzeniach. Właściwie nie ma bardziej chwytliwego tematu niż wojna bądź jakaś katastrofa. Znajomi również głównie zajmują się obgadywaniem sąsiadów, nawet tak pozytywne wieści jak zaręczyny, ślub lub dziecko w drodze od razu są podszywane jakimiś skryto spiskowymi teoriami, że ciekawe z kim, ciekawe dlaczego, a ciekawe skąd na to pieniążki i tak dalej, i tak dalej.
Wiele mentorów doradza zmienić otoczenie, odciąć się od masowych mediów i otaczać się tylko osobami pozytywnymi. Nie jest to możliwe w wielu sytuacjach, albo po prostu chcemy utrzymać pewne kontakty (nikt chyba nie chce zrywać kontaktów z najbliższymi tylko dlatego, że lubią czasem porozmawiać o ostatnich wydarzeniach). Moim zdaniem czasem po prostu wystarczy wysłuchać, nie komentować i nie przyswajać, samemu później się w wolnej chwili oczyścić z negatywnych emocji i dalej żyć po swojemu, czyli w pozytywnym myśleniu :).
Oczywiście jeśli to tylko możliwe odetnijmy się od źródeł negatywnych myśli, jednak nie róbmy tego na siłę, bo myślę, że w większości wypadków skończy się to jeszcze większą ilością negatywnych myśli.
Negatywne wspomnienia
Ile razy mieliście sytuację, w których nagle do głowy wróciły niezbyt pozytywne wspomnienia, albo wpadki, których się strasznie wstydziliście? Ja osobiście kilkukrotnie miałam taką sytuację, w której niespodziewanie humor zepsuły mi wspomnienia, tak po prostu, wspomnienie uruchomiła piosenka albo jakiś cytat. Myślę że czasem sobie z tym trudno poradzić, ale nie ma rzeczy niemożliwych.
Myślę, że temat negatywnych wspomnień jest bardziej poruszany przez psychologów niż praktyków prawa przyciągania. Ci pierwsi chcą zmienić w umyśle zapis wspomnień lub poradzić sobie z ich zaakceptowaniem, zaś praktycy prawa przyciągania lubią je spychać na boczny tor a wręcz udawać że ich nie ma. Nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje, aczkolwiek uważam, że oba podejścia są wpadaniem skrajności. Moim sposobem na takie negatywne wspomnienia jest najczęściej wyciszenie się i skupienie się na sprawach bieżących, a w dalszym etapie powolne oczyszczenie się wraz z zastanowieniem się co pozytywnego przyniosła ta sytuacja i przestawienie na emocje pozytywne w związku z tą sytuacją.
Wiem, że może to jest średnio zrozumiałe, ale wydaje mi się że spychanie czegoś na boczny tor lub próba zmiany przeszłości niewiele daje, pozostaje jej akceptacja oraz cieszenie się z wpływu, który wywarł na naszą przyszłość, bo bez tego nie znaleźliśmy by się w tym miejscu co jesteśmy,
Pozdrawiam Ania :)

Etykiety: , , , , , ,

czwartek, 26 lutego 2015

Pozytywne myślenie – jak zacząć

Witajcie Kochani!
Tak jak obiecałam wczoraj, dziś troszkę poopowiadam o pozytywnym myśleniu :).
Nie ukrywajmy każdy ma czasem gorszy dzień, a pozytywny nastrój nawet przy najlepszych chęciach potrafi prysnąć niczym mydlana bańka. Mieliście czasami tak, że wstanie tzw lewą nogą skutkowało tym, że cały dzień był do bani? Zaspaliście, poplamiliście pastą nowiutką bluzkę, utkwiliście w korku, a później okazało się że zapomnieliście zabrać tej ważnej teczki z blatu w kuchni, szef was opieprzył, a na domiar złego w drodze powrotnej złapaliście gumę, w domu pokłóciliście się z rodziną, a efekt jest taki że negatywna energia oddziałuje na cały najbliższy tydzień. A może wystarczyłoby tego dnia po prostu wstać z myślą „pospałam 5 minut dłużej, nic się nie stało i tak zawsze jestem wcześniej 15 minut to dzisiaj będę dokładnie 10 minut wcześniej od moich godzin pracy” i w tym momencie zacząć bez większego pośpiechu normalny cykl dnia z uśmiechem na ustach :). Wydaje się absurdalne, ale rzeczywiście działa,  a skąd wiem to za chwilkę napiszę :)
Co to jest pozytywne myślenie?
Pozytywne myślenie to nic innego dla mnie jak zamienianie negatywów w pozytywy, zmienianie wad w zalety i cieszenie się każdą przeżywaną chwilą, odczuwanie pozytywnych emocji nawet w stosunku do niepozytywnych ludzi. Wiem, że łatwo się pisze i łatwo się mówi, ja też nie jestem ekspertem w zachowaniu duchowej równowagi i nieirytowaniu się na wszystko i wszystkich, jednak jak tylko uświadamiam sobie błąd to staram za wszelką cenę wrócić na odpowiedni tor myślenia.
Cały czas wszyscy nas bombardują stwierdzeniami „myśl pozytywnie”, „emanuj dobrą energią”, „bądź optymistą”. Czemu nas te stwierdzenia zewsząd bombardują? Może dlatego, że nikt nie lubi pesymistów, którzy za uchem człowiekowi marudzi, że to jest złe, a tamto jeszcze gorsze, a to co w ogóle się dzieje woła o pomstę do nieba. Też tego nie lubicie prawda? Jakoś łatwiej usiąść koło osoby, która patrzy na rozlaną kawę i zachwyca się w jaki nietypowy wzór plama się ułożyła, albo idąc na egzamin uśmiecha się i rzuca rozluźniającymi żarcikami, zamiast myśleć jak źle będzie :).
Myślę, że wiecie o czym mówię, ale jak samemu stać się z tej pesymistycznej marudy, człowiekiem zawsze uśmiechniętym? Nie realne, prawda? Też myślę, że taka przemiana wymaga wiele pracy psychicznej i pilnowania swoich odczuć.
Szybki sposób na zamianę odczuć
Czytając wiele książek i napotykając na wiele metod, chciałam się dzisiaj podzielić z wami metodą, którą stosuje na sobie i właściwie jedyną obecnie, która mnie przekonuje.
Jest to metoda właściwie niezauważalna przez kogoś z zewnątrz, ponieważ potrzebujemy do niej jedynie odrobinę skupienia, pobycia we własnym towarzystwie, a także kilku głębszych  oddechów. Już tłumaczę o co chodzi i skąd wzięłam metodę.
W książce, o której już kilka razy wspomniałam (J. Vitale Prawo Przyciągania …) natknęłam się na opis oczyszczania się w trakcie sesji terapeutycznych, która polegała na wyobrażeniu oddychania kolorami, nie pamiętam już dokładnie jak była opisana ta metoda, ale w moim wypadku ta skromna medytacja wygląda zazwyczaj w taki sposób:
  1. Zastanawiam się jaki kolor mają moje odczucia (zazwyczaj zaczynam od czarnego jeśli mam złe nastawienie)
  2. Myślę jaki kolor chcę żeby przybrały (zazwyczaj dążę do czystej bieli)
  3. Zamykam oczy i wyobrażam sobie że moje ciało to wielkie naczynie wypełnione kolorem moich obecnych odczuć.
  4. Zaczynam powoli oddychać skupiając się całkowicie na tym, żeby wdychać cały czas kolor taki, do którego dążę.
  5. Stopniowo widzę, że kolor we mnie zaczyna się zmieniać (czarny -> grafit -> średni szary -> jasny szary -> bardzo jasny biały -> poszarzała biel -> śnieżna biel)
  6. Dalej głęboko oddychając staram się sprawdzić czy na pewno nic ze starego koloru nie zostało, w palcach u ręki, a może gdzieś za uchem :)
  7. Oddycham kilkukrotnie mając świadomość całkowitego oczyszczenia.
  8. Otwieram oczy, uśmiecham się i wracam do tego co robiłam kilka minut wcześniej, ale tym razem bez nerwów tylko z uśmiechem na ustach.
Cały proces takiego oczyszczania można przeprowadzić tak naprawdę w 2-3 minuty. Czasem przy bardzo silnych emocjach mam wrażenie, że mój emocjonalny pojemnik jakim jest moje ciało ma jakąś nieszczelność i negatywne emocje dalej wpływają gdzieś bokami, ale w takiej sytuacji staram się maksymalnie oczyścić jak to możliwe, żeby zejść z poziomu bardzo negatywnego na poziom neutralny.
Takie oczyszczanie pomoże odzyskać chociaż na chwilę trochę równowagi, a czasem powoduje, że nagle zły dzień jakoś lżej zleci, a nawet czasem spowoduje, że zły dzień stanie się tym dobrym :).
Jutro dalej pociągnę temat pozytywnego myślenia, bo post już się przedłużył, a napisałam właściwie wstęp do tego co chcę napisać :).
Do jutra,
Pozdrawiam Ania

Etykiety: , , , , , ,

środa, 25 lutego 2015

Najważniejsze elementy w stosowaniu Sekretu

Witajcie Kochani :),
jeśli mieliście do czynienia do tej pory z wieloma książkami dotyczącymi sekretu, zapewne zauważyliście że część elementów, które są częścią ćwiczeń bądź uświadamiania czytelnika jest powtarzalna. Pewnie też zauważyliście, że schemat jak i obowiązujące zasady gdy są bardzo podobne, żeby nie napisać identyczne, ponieważ każdy autor próbuje pokazać prawo przyciągania ze swojej innowacyjnej perspektywy.
Dowody, że Sekret sprawia cuda
Pierwsze kilkanaście kartek to zawsze opis historii ludzi, którzy najpierw albo wiedli beznadziejny żywot lub całkiem przeciętny, a nagle z jakiegoś powodu ich marzenia stały się rzeczywistością choćby za pomocą magicznej różdżki. Stopniowo przy omawianiu każdego rozdziału nowe historie są pokazywane przez pryzmat technik, które są omawiane.
Właściwie nie jest to nic dziwnego, bo chcąc przekonać kogoś do odwiedzenia restauracji musisz użyć odpowiednich argumentów, które nie mogą kończyć się na wypowiedzeniu słów „idź do tej restauracji, spróbuj tego co oferują”, ponieważ raczej nie odniesie to pozytywnego skutku, a czasem wręcz odwrotny (nie poleca = zła restauracja). Dokładnie tak samo jest z prawem przyciągania, nikt by go nie chciał spróbować, jeśli na każdym kroku nie czytalibyśmy że daje fenomenalne efekty :). Dlatego sama również staram się zamieszczać moją historię i zachęcam was do dzielenia się tym co was spotkało :).
Wdzięczność
Na pewno słyszeliście niejednokrotnie słowa, że nie potraficie docenić tego co macie, cały czas marudzicie, albo po prostu jesteście niewdzięczni. Wielokrotnie w trakcie czytania rozdziałów mówiących o wdzięczności jest przytaczany ten przykład: Jeżeli masz jedzenie w lodówce i ubranie na sobie  to jesteś bogatszy niż 75 % ludzi na świecie. Jest to oczywiście w jakimś stopniu prawda, ale większość z nas zaraz stwierdzi zaraz zaraz, ale czemu ja się mam porównywać do krajów trzeciego świata skoro żyję w kraju wysoko rozwiniętym i jest to standard.
Oczywiście macie rację, ale nic nie poprawia humoru bardziej niż uświadomienie sobie że masz bardzo dużo szczęścia i jesteś bardzo bogaty i w ogóle wszystko idzie po twojej myśli. Pomyślcie sobie o jednym dniu, kiedy naprawdę coś wam się udało jak nigdy i kładliście się spać z uśmiechem na ustach. Czy nie było by wspaniale codzień zasypiać będąc szczęśliwym?
Właśnie dlatego wdzięczność jest taka ważna. Nie ważne jak zły był dzień i jak w jak bardzo podłym nastroju idziesz spać. Poświęć dokładnie 60 sekund przed snem na zanotowanie jednej lub dwóch rzeczy, które były najlepsze tego dnia, wiem, że może to wydawać się często niewykonalne, ale wtedy postaraj się pomyśleć, że dzisiaj ubrałeś świeżo wyprane ubrania i cudownie pachniały, albo że zjadłeś dzisiaj wyjątkowo smaczną pajdę chleba, albo po prostu że cieszysz się, że możesz codziennie oddychać za pomocą własnych płuc. To wystarczy uwierzcie na słowo :).
Dzięki tej drobnej zmianie zaczniesz codziennie się wieczorem uśmiechać, a później przyjdzie kolej na radosne oczekiwanie kolejnego dnia i snucie planów co cudownego może Ci się przydarzyć.
Jak wypracować nawyk wdzięczności będę jeszcze kiedyś pisać, ale i na to przyjdzie czas :)
Nie pozytywne zmień w pozytywne
To jest chyba najtrudniejsza rzecz, którą próbuje przekazać nam literatura, jak negatywne uczucia zmienić w pozytywne. I jak nie dać się wyprowadzić z równowagi. Nawet nie macie pojęcia jak drobne przeoczenie może zmienić energię dnia, czasem wystarczy się nie zdenerwować że jesteśmy 5 minut spóźnieni, albo że kromka akurat spadła nam posmarowaną stroną na świeżo umytą posadzkę, wystarczy czasem tego nie zauważyć i zachowywać się jakby wszystko było ok :).
Myślę, że więcej o pozytywnym myśleniu i jego wadze napisze już jutro, bo to temat bardzo ważny dla całej praktyki prawa przyciągania i właściwie każda treść przekazywana w książkach bądź na stronach temu poświęconym krzyczy do nas myśl pozytywnie! Jest to temat niewątpliwe najważniejszy i dlatego chce mu poświęcić odpowiednią ilość miejsca, ale szczegółów dowiecie się już jutro.
Wizualizacja
Kolejny temat rzeka w tej dziedzinie, jak i również w dziecinie NLP. Po krótce chodzi o to, że nasze marzenia powinny mieć konkretne kształty. Umiejętność wyobrażenie sobie czegoś z najdrobniejszymi szczegółami, bądź zachowywanie się jakby marzenia było w trakcie realizacji pozwoli na zbliżanie się się do marzenia długimi krokami. Istnieją tysiące sposobów na wizualizację, na pewno nie sposób je zmieścić w jednej książce a co dopiero w jednym poście :). Jednak obiecuje wam, że wkrótce do tematu wrócę z konkretami jak to zrobić :).
Kochani, wiem że dwa ostatnie posty są bardzo skrótowe i wymagają wielu dodatkowych wyjaśnień i również bardziej dokładnych opisów innych technik o których na razie nie wspominam, ale nie chcąc was zamęczać ilością czytania, a także długością oczekiwania na posty, mam zamiar codziennie kolejne rzeczy rozjaśniać. Na pewno, wkrótce zajmę się tagami, kategoriami i ogólnym porządkiem bloga, póki nie mam dużych zaległości, żeby każdy łatwo i szybko mógł znaleźć tego co szuka :)
Pozdrawiam Ania :)

Etykiety: , , , , ,

wtorek, 24 lutego 2015

Zaczynamy praktykę Prawa Przyciągania

Witajcie Kochani :)
Zapewne czytając poprzedni post zaczęliście zastanawiać się co dała mi książka dr Vitalego.  I czy poleciłabym ją osobie początkującej. Zanim jednak odpowiem na te dwie kwestie skończę omawiać kroki, o których mówiłam poprzednio. I być może dzięki temu sami znajdziecie odpowiedzi na to co was nurtuje.
Krok trzeci pierwsze ćwiczenia
Właściwie jest to krok najważniejszy w całym procesie, ponieważ znajdując się na szkoleniu, bądź czytając książkę na temat Prawa Przyciągania nie możesz nic odkładać na później. Teraz czytasz = teraz robisz. Dlatego dobrze przy zapoznawaniu się z tematem mieć zawsze kilka kartek i ołówek pod ręką. Jeśli w książce lub w trakcie szkolenia napotkasz słowa „a teraz zanotuj …” to weź kartkę i zanotuj. To wierz lub nie, ale pozwoli ci na otwarcie umysłu a także uświadomienie sobie jak się wysławiasz, a także czy naprawdę czegoś chcesz. W książkach o prawie przyciągania jest to nazywane afirmacją, dla mnie w większości są to zwykłe notatki, które pozwalają znaleźć moje błędy w myśleniu, i z myśli zapisanych kilkukrotnie pojawia się dopiero właściwy obraz tego co chcę i czy rzeczywiście tego chcę, bo jak się przekonacie jeśli pisząc po raz setny marzenie o wymarzonym domu i co chwilę zauważając nowe błędy lub stwierdzając po namyśle: „to głupie”, albo „a tutaj może coś zmienię”, albo „może jeszcze to lub do dopiszę, a tamto skreślę”. Tak naprawdę pokazujecie swoje niezdecydowanie, a często ostateczna wersja jest już zrobiona na odczepnego bo dalej brakuje pewności co do tego czego się chce. Jednak do sposobu zapisu afirmacji lub jak ją stworzyć, żeby się zrealizowała to wrócimy w odrębnym poście. Teraz chciałam podzielić się z wami jak pewne ćwiczenie z książki, o której już wspomniałam ostatnio, zmieniło moje życie.
Właściwie książkę dr Vitalego dosłownie pochłaniałam poza wzrokiem rodziców (którzy do dziś nie rozumieją mojej fascynacji tym tematem) i dosłownie w kilka dni moje życie się odmieniło. Doszłam do rozdziału zatytułowanego „Krok drugi: odważ się na coś godnego”. Znalazło się tam ćwiczenie, które najpierw kazało zanotować listę wszystkich życzeń, które przyszły do głowy, a później skupienie się na jednym z nich, które wydało się najważniejsze. Oczywiście jako 16 latka ze złamanym sercem, która wypisała mnóstwo rzeczy pt. „zdać dobrze mature, wygrać w totolotka, uniezależnić się od rodziców itp.”, dopisałam również podpunkt „znaleźć chłopaka”. Podążając za instrukcją zawartą w książce, rozwinęłam maksymalnie jak potrafiłam moją myśl zastanawiając się dogłębnie nad każdą cechą idealnego faceta. Zaczęłam wypisywać: wyższy ode mnie, blondyn, brązowe, ciepłe oczy, głęboki głos, miły, odpowiedzialny, stały w uczuciach, zaradny, zabawny i żeby mnie kochał bez względu na wszystko. Skupiłam się nad tymi cechami całym sercem, nie wyobrażając sobie nikogo konkretnego. Robiłam kolejne kroki ćwiczenia, które mówiły „wyobraź sobie coś lepszego” więc nie mając już pomysłu co dopisać z cech zaczęłam przekształcać termin kiedy go poznam. Stanęłam chyba na astronomicznym dla mnie wtedy terminie miesiąca. Skupiłam się na tym całym sercem, kilka razy dziennie powtarzałam w myślach te cechy, jednocześnie czytając kolejne kartki tej książki, gdzie dowiadywałam się wielu nowych rzeczy jak skuteczniej się kierować tam gdzie chcę, aż pewnego wieczoru na naszej-klasie znalazłam niepozorną wiadomość, która brzmiała „nie chcesz kupić książek do I liceum?”, po 2 dniach pisania sms’ów spotkaliśmy się i tak poznałam właśnie swojego obecnego chłopaka, z którym w lipcu będziemy obchodzić 5 rocznicę naszego związku. :)
Oj, troszkę mi się historia przeciągła i zajęła niemal pół posta, ale myślę, że każda historia pokazująca działanie prawa przyciągania jest ważna, bo nie każda historia przekona każdą osobę, dlatego czym więcej przykładów znamy tym nasz racjonalny umysł łatwiej da się przekonać, na zasadzie jeśli jej/jemu się udało to mi też się uda :).
Krok czwarty znajduj więcej ćwiczeń, które Ciebie przekonują
Właściwie to jest mój obecny etap, który powoli przekształca się w moim wypadku w krok piąty. Jeśli czujesz niedosyt lub dalej masz wątpliwości to znaczy, że nie znalazłeś jeszcze tego czego szukasz. Można by to porównać do tego że znalazłeś kilka wyrwanych stron z podręcznika życia, które rozbudziły w tobie ciekawość i kazały szukać kolejnych kartek z instrukcją co robić, żeby być tym kim się chce. Ja również cały czas szukam tego złotego środka na wszystkie problemy. Dlatego też postanowiłam przejść do..
Krok piąty: podziel się!
.. dzielenia się tym co już mam. Kupując kolejną książkę i zdobywając kolejną dawkę wiedzy ciężko mi spamiętać wszystkie ćwiczenia bądź książki warte uwagi. Dlatego też co ciekawsze treści zdecydowałam się publikować na blogu. Dlatego też chcę podzielić się moimi historiami i chętnie opublikuje wasze historie. Dlatego również chcąc być niejako bezstronna w tym co piszę nie będę polecać lub nie polecać książek, które przeczytałam, ponieważ ich odbiór w dużej mierze zależy od czytelnika. :)
W następnym poście dalej będę pisać o książce dr Vitalego, ponieważ zgodnie z moimi wewnętrznymi zasadami jeśli coś się zaczęło trzeba to skończyć. Dlatego będzie trochę więcej niż parę słów o zawartości i o ćwiczeniach, które można znaleźć w tej książce.
Pozdrawiam Ania :)

Książka dr Joe Vitalego Prawo przyciągania: 5 prostych kroków do zdobycia bogactwa dostępna po kliknięciu w link, jest to dokładnie to samo wydanie, które ja czytałam.
Kupując książki korzystając z odnośników podanych na moim blogu pozwolisz zgromadzić mi środki na zakup kolejnych książek.

Etykiety: , , , , ,

poniedziałek, 23 lutego 2015

Jak zacząć naukę Prawa Przyciągania

Cieszmy się z drobnych przyjemności :)

Witajcie Kochani,

dzisiaj chciałam wam opowiedzieć jak zaczynałam przygodę z prawem przyciągania, a także dać kilka moich rad czego szukać i jak szukać jeśli dopiero zaczynasz przygodę z tym tematem.

Pierwszy krok to oczywiście zagłębienie się w tematykę zagadnienia.

Zapewne w tym momencie jesteś na etapie zadawania pytania co to jest prawo przyciągania, czy na pewno to nie to samo co prawo grawitacji (przecież grawitacja to to samo co przyciąganie ziemskie, więc może szukać informacji o tym zagadnieniu w książkach z fizyki)? Albo trafiłeś na pełno enigmatycznych określeń w stylu „wielki sekret ludzkości”, „sekret najbogatszych”, „osiągnij sukces dzięki sekretowi”, a w tagach zagadnienia zauważasz odnośnik prawo przyciągania. I to jest ten moment kiedy zaczynasz szukać szukać informacji.

W moim wypadku, mój pierwszy kontakt z prawem przyciągania miał 7 lat temu. Koleżanka pokazała mi książkę, którą czytała, odnotowałam w pamięci tytuł, a po przyjściu do domu wyszperała w internecie książkę i film „The Secret” Rhondy Byrne. Film obejrzałam i zrobił na mnie dość duże wrażenie, odpowiedział na kilka moich pytań, ale spowodował powstanie wielu  innych pytań. Postanowiłam więc zajrzeć do książki, jej treść, co rzadko się zdarza nie posiadała o wiele więcej informacji od filmu, ale otworzyła mi umysł i wiedziałam, że będę chciała znaleźć odpowiedź na pytanie jak mam zacząć robić to o czym mówili w filmie, jak zmienić nastawienie, jak zacząć przyciągać to co chcę. Błądziłam jak we mgle do pewnego dnia… (ale przynajmniej wiedziałam na czym polega cały szum wokół Prawa Przyciągania) :)

Krok drugi znaleźć pierwszego mentora

Zapewne już wiesz co to Prawo Przyciągania, ale dalej nie potrafisz tego skutecznie zastosować. Zastanawiasz się czy masz za mało wskazówek, czy za mało się starasz, a może akurat tobie nie jest dane doświadczyć tych wszystkich wspaniałości. Dlatego albo intensywnie szukasz nowych informacji lub wręcz przeciwnie próbujesz udowodnić „jak to działa to pewnie samo przyjdzie”. Obydwa wyjścia są ok. Pod warunkiem, że nie przegapisz sygnału, tymczasem już szybciutko pisze jak u mnie wyglądał ten krok.

Byłam zawieźć dokumenty do liceum, do którego wcale nie miałam pojęcia co podkusiło mnie iść. Drugi koniec Będzina, dojazd wyjątkowo kiepski, bo nie było szans musiałam się przesiadać. Właściwie miałam iść do szkoły do zupełnie innego miasta… W każdym razie wracając do głównego zagadnienia. Pojechałam do Centrum Handlowego i wchodząc na market postanowiłam przejrzeć dział z książkami. Rzadko w tamtych czasach tam się udawałam, więc można powiedzieć że to było trochę dziwne. W pewnym momencie dostrzegłam święty gral jakim wydała mi się książka dr Joe Vitale. Prawo przyciągania. 5 prostych kroków do zdobycia bogactwa (lub czegokolwiek innego), bo właśnie taki tytuł miała ta książka, wydała mi się, że do mnie mówi „kup mnie a odpowiem na wszystkie twoje wątpliwości”. Oczywiście zakupiłam tą książkę i prawdopodobnie była to moja najlepsza inwestycja do tej pory.

Reasumując krok drugi. Chodzi o to żeby nie przegapić sygnału czasem, który otworzy nam drzwi do najwspanialszych doświadczeń, jakie będzie nam dane przeżyć. Ja mój sygnał zauważyłam i nie wahałam się zrobić to co mi intuicja podpowiadała. Jeśli w waszym wypadku czuliście kiedyś przemożoną potrzebę pójścia gdzieś lub obejrzenia jakiejś strony internetowej, gdzie całkowicie niespodziewanie znaleźliście wręcz świecące dla was informacje o szkoleniu, ebooku bądź książkę mówiącą o prawie przyciągania to mogę powiedzieć, że z całą pewnością to był właśnie wasz sygnał.

Kolejne kroki znajdziecie już w następnym poście. Postaram się również znaleźć i zamieścić jedno z ćwiczeń, które mnie w pewnym sensie uwolniło i otworzyło na nowe doświadczenia.

Pozdrawiam Ania :)

Etykiety: , , , , ,

niedziela, 22 lutego 2015

Słowem wstępu

Prawo przyciągania drogą do życiowego szczęścia


Witajcie Kochani,

jestem tu po to, żeby stworzyć miejsce w sieci, w którym zgromadzę i udostępnię co ciekawsze przemyślenia, a także ćwiczenia, które codziennie znajduje w książkach na temat samorozwoju. W tym miejscu, na wstępie chciałam was ostrzec że moje wpisy mogą być nieco chaotyczne, postaram się nad tym popracować ponieważ myślę, że pisanie na blogu trochę się różni od pisania wypracowań i projektów do szkoły lub na uczelnie, więc dopiero będę wyrabiać styl pisania, wszelkie uwagi na temat mojego stylu przekazujcie proszę pod postami i postaram się wyeliminować co bardziej denerwujące zwyczaje :).

Obecnie moimi ulubionymi tematami jest prawo przyciągania oraz NLP. Dlaczego akurat te tematy mnie interesują napiszę kilka linijek dalej. Myślę, że osoby, które tutaj trafiły wiedzą na czym polega przynajmniej jedna z tych dziedzin. Ale dla osób poszukujących informacji postaram się już śpieszyć z wyjaśnieniami.

Zacznijmy może od tego co to jest Prawo Przyciągania (ang. Law of attracion). Być może nie oddam całego tematu w kilku słowach, ale będziemy mieć na omówienie tego tematu dokładniej sporo czasu. Prawo Przyciągania jest to filozofia życia polegająca na wierze/przekonaniu, że energia, którą wysyłamy poprzez to co czujemy i jak się zachowujemy, wraca do nas poprzez zdarzenia i ludzi, których napotykamy na swojej drodze. Zapewne zauważyliście, że osobom miłym i uczynnym jakoś łatwiej wszystko przychodzi? Sama mam znajomych, którzy pamiętam, że zawsze mieli dużo pieniążków, jednocześnie nigdy im nie było nic ciężko, jeśli potrzebna była pomoc wystarczyło zawsze do nich zadzwonić, jeśli ktoś im pomógł od razu rzucali za dosłownie kilka minut pracy kilka dyszek, krótko mówiąc ich myślenie zatrzymuje się na dniu dzisiejszym dzisiaj mam siłę lub mam pieniądze to podzielę się tym co mam, nawet jeśli jutro nie miało by być na chleb. Jak jest z osobami, które na wszystko narzekają, zrzucają winę na innych i widzą wszystko w czarnych barwach zapewne odpowiecie sobie sami. Stoją w miejscu lub tracą to co mają (przyjaciół lub pieniądze). Dlatego też praktycy Sekretu (jak inaczej nazywa się Prawo Przyciągania) bardzo podkreślają, że należy za wszelką cenę uwalniać negatywną energię i zamieniać ją na  pozytywną. Jak zacząć to robić od najprostszych codziennych czynności będę mówiła w kolejnych postach. W obecnej chwili mam nadzieję że nieco rozjaśniłam czym jest prawo przyciągania.

Czym jest NLP? Na pewno tematem, który ostatnimi czasy w Polsce awansował z działu ezoteryki i szarlataństwa do działu psychologii, a nawet sposobu kreowania wizerunku w biznesie.  Dlaczego mówię o tym, że NLP było traktowane jak szarlataństwo w Polsce? Myślę, że tutaj trzeba sięgnąć do mentalności polaków, dalej wiele osób kojarzy psychologa jako osobę, która zajmuje się osobami niepoczytalnymi, które powinny być zamknięte w wariatkowie dla dobra społeczeństwa, a próba zmian we własnym podejściu lub próba pokazania możliwych zmian w myśleniu była i czasem nadal jest traktowana jak sekta lub jej zalążek, w której pierze się ludziom mózgi. Jak domyślacie się to myślenie powoli jest wypierane przez młodych, otwartych na świat ludzi. Ale wracając do tego czym jest NLP, angielskie rozwinięcie tego skrótu to Neuro Linguistic Programming co w języku  polskim brzmi dalej mało swojsko jako Programowanie Neurolingwistyczne, jest to nic innego jak dogłębne poznanie siebie i mechanizmów, które wywołują pewne reakcje i dzięki temu jesteśmy w stanie zmieniać swoje relacje, a w późniejszej fazie nauki reakcje innych.

Szczerze powiedziawszy więcej obecnie wiem o prawie przyciągania, na temat NLP przeczytałam kilka publikacji a także artykułów, jest to temat bardzo ciekawy, a co najciekawsze wielokrotnie spotkałam się, z twierdzeniem, że NLP i prawo przyciągania jest nierozłączne, ponieważ dzięki praktyce NLP znacznie ułatwiamy sobie wizualizację oraz w efekcie dążenie do celów, ale o tym przy trochę innej okazji :).

Oczywiście postaram się na blogu zamieścić również inne tematy dotyczące samorozwoju, co to będzie to zostanie moją tajemnicą :). Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam o czym będę pisać. Kolejny post postaram się zamieścić już wkrótce.

Pozdrawiam :)

Etykiety: , , , , , ,